HarperCollins – drugi Macmillan?
Jeśli szukamy wydawnictwa, któremu naprawdę udało się zdenerwować eCzytelników, na myśl przychodzi Macmillan. To właśnie im zawdzięczamy model agencyjny sprzedaży eBooków - bo w związku z ich wycofaniem eKsiążek z oferty Amazon ugiął się i pozwolił wydawnictwom na ustalanie cen wyższych niż 9.99$ za książkę elektroniczną. Tymczasem wydaje się, że właśnie HarperCollinsowi udało się przebić dokonania Macmillana.
OverDrive i USA
Na początek wyjaśnimy, czym jest OverDrive - bo część z Was może o tym nie wiedzieć. Otóż firma ta umożliwia wypożyczanie przez czytelników eBooków z bibliotek. Obowiązują oczywiście limity podobne jak w przypadku książek papierowych - tylko jedna osoba może w danym momencie czytać daną eKsiążkę, po dwóch tygodniach plik jest blokowany - a także zabezpieczone systemem DRM od Adobe, ale i tak usługa cieszy się ogromną popularnością w Ameryce, a listy oczekujących na niektóre pozycje są bardzo długie. Obecna sytuacja wydaje się być kompromisem, który akceptują obie strony - biblioteka może realizować swoją misję, a jednocześnie wydawcy nie cierpią z powodu jednego pliku, który jest od razu dostępny dla milionów ludzi.
Okazuje się jednak, że nie wszyscy są z takiego stanu rzeczy zadowoleni. I zrobią wszystko, by to zmienić.
HarperCollins: Książki się zużywają
Wydawnictwo HarperCollins stwierdziło, że skoro eBooki są jak papierowe książki, to powinny się dodatkowo zużywać - w końcu druk po pewnej ilości użyć nadaje się już tylko na przemiał (choć w polskich bibliotekach nie zawsze zdają sobie z tego sprawę). Zatem wyliczono średnią życia przeciętnej książki i stwierdzono, że magiczna liczba to 26. Tak, dokładnie - po 26 przeczytaniach książka papierowa nie nadaje się do niczego (i ponownie pokazuje to całkowite odrealnienie polskich bibliotek, w których pożycza się książki znacznie więcej razy!).
Zakładając, że przeciętna eKsiążka w bibliotece może zostać wypożyczona na dwa tygodnie, a w związku z długimi kolejkami do niektórych będzie wypożyczona cały czas - to HC stwierdza, że po roku taki eBook będzie się nadawał jedynie do ponownego zakupu. To oczywiście świetne rozwiązanie z marketingowego widzenia HC, pytanie tylko, czy biblioteki stać na takie ograniczenia. A jeśli nie - to co teraz? I dlaczego biblioteki mają przestać być właścicielami treści, które zakupiły?
Zauważamy również, że nikt nie zająknął się ani słówkiem, iż ograniczone eBooki miałyby być dostępne dla bibliotek po niższej cenie. Nie, to będzie tyle samo, co za wydanie papierowe -
Restrykcje geograficzne
Kolejną zmianą jaka zajdzie w OD, jest zwiększony rygor związany z miejscem zamieszkania czytelnika. Jeśli okaże się, że nie przynależy on do danej biblioteki, wydawca będzie mógł zabronić mu wypożyczać eBooki. To kolejna kontrowersyjna zmiana, zwłaszcza, że w przypadku książek papierowych nikt tego typu weryfikacji nie dokonuje. Jakie więc znaczenie ma fakt miejsca zamieszkania, skoro biblioteka zapłaciła już za licencję na swoją kopię?
Reakcja czytelników
Zmiany, jakie zachodzą w OD pod wpływem żądań wydawców, są niezwykle niebezpieczne i oznaczają wielki krok wstecz w kwestii wypożyczania treści cyfrowych. Nie może więc dziwić natychmiastowa reakcja blogosfery - zarówno bibliotekarzy, jak i zwykłych ludzi. Na Twitterze wpisy można śledzić pod tagiem #hcod. Jesteśmy ciekawi, czy obecna sytuacja spowoduje bojkot tytułów HC - zwłaszcza, że w Ameryce jest to prawdopodobny scenariusz, podczas gdy w Polsce nic by się nie zmieniło. Pamiętamy niedawną aferę z pedofilską książką w Amazonie, a także reakcje, jakie wywołała.
Dodatkowo część społeczności sugeruje, że ruch HC zabił właśnie konkurencję Kindla, która wyróżniała się właśnie wsparciem dla wypożyczeń bibliotecznych. Jeśli eBooki przestaną się całkowicie bibliotekom opłacać to klientom ciężej będzie usprawiedliwić zakup innych eCzytników - w końcu Kindle jest tańszy, a oferta Amazona na rynku amerykańskim jest naprawdę imponująca. Po co więc komuś czytnik ze wsparciem dla ADEPTa, jeśli to samo ma w Kindle Store?
I co zrobią same biblioteki w obecnej sytuacji?
Zapraszamy do komentowania artykułu na naszym forum dyskusyjnym.