Jaka będzie przyszłość OED?
W Internecie rozgorzała dyskusja na temat tego, jaka będzie przyszłość trzeciego wydania największego słownika języka angielskiego - Oxford English Dictionary (w skrócie: OED). Najpierw pojawiły się głosy, że nowe wydanie nie będzie już wydawane w formie drukowanej, później - że decyzja zapadnie z chwilą, gdy prace zostaną ukończone.
Czym tak naprawdę jest OED
Jeśli wydaje się Wam, że prace nad słownikiem trwają kilka miesięcy - no, najwyżej kilka lat - mylicie się. Ostatnie, drugie wydanie OED miało swoją premierę w 30 marca 1989 - czyli 21 lat temu. Wtedy też rozpoczęły się prace nad kolejną, trzecią edycją. Ich zakończenie jest planowane... Za ponad 10 lat.
OED jest największym i najbardziej rozbudowanym słownikiem języka angielskiego. Liczy 20 tomów, mających łącznie 22 000 stron. Jest często traktowany jako wyrocznia w sprawach językowych - choć z dokładnie tego samego powodu ściąga na siebie masę krytyki.
OED nie jest tanim słownikiem. Pełne drugie wydanie kosztuje 750 funtów (ponad 3600 zł). Tańsza jest wersja CD, za którą zapłacimy 165.97 funtów (+ VAT). Dostęp online to wydatek 240 funtów na rok.
Jak to się zaczęło
Telegraph UK opublikował informację, jakoby Oxford University Press, właściciel OED, stwierdził, iż ze względu na wpływ, jaki wywiera Internet, trzecie wydanie słownika ukaże się jedynie w formie elektronicznej. Nigel Portwood, szef OUP, zapytany o to, czy doczekamy się drukowanego wydania nowej edycji, miał odpowiedzieć: "Nie wydaje mi się".
Dementi OUP
Dzień później rzecznik OUP, Anna Bladwin, zaprzeczała, iż zapadła ostateczna decyzja. - Nie została jeszcze podjęta decyzja w sprawie formatu trzeciej edycji. Najprawdopodobniej minie jeszcze ponad dekada do czasu, gdy opublikowana zostanie pełna edycja i dopiero wtedy zostanie podjęta decyzja w sprawie formatu. Leksykografowie przygotowują obecnie trzecią edycję OED, która jest ukończona w 28%. Nie została jeszcze potwierdzona ostateczna data zakończenia prac - skomentowała pani rzecznik.
- Zapotrzebowanie na zasoby online rośnie, ale istnieje również duża grupa ludzi, którzy ciągle kupują drukowane słowniki, nie mamy więc żadnych planów, by porzucić publikowanie papierowych słówników - dodała.
Co nas czeka w przyszłości
Już teraz eCzytniki zdobywają coraz większą popularność. Część nowych książek ma premierę jednocześnie w formie papierowej, a także elektronicznej. Wszędzie słyszymy o rychłej śmierci wersji papierowych. Jak więc będzie w przyszłości? Nie wiadomo. Wersja elektroniczna słownika ma wiele zalet - może być łatwiej aktualizowana, nie zajmuje ogromnej ilości miejsca, jest lżejsza, bardziej przenośna, może być przeszukiwana. Wada? Bez jakiegoś urządzenia elektronicznego nie będziemy mogli z niej skorzystać. Czy jednak za 10 lat będzie to jakimkolwiek problemem?