Kindle 3 z Allegro, czyli jak zarobić na Polaku
O tym, że Kindle 3 warto zamówić tylko i wyłączenie bezpośrednio z Amazonu pisaliśmy już wiele razy. W tym wpisie chcielibyśmy się jednak przyjrzeć przedsiębiorczym pośrednikom z Allegro, którzy upodobali sobie sprzedaż Kindle 3. I choć wielu z nas uważa samych siebie za sprytnych, łatwo daje się nabrać na "darmową wysyłkę kurierem z USA". Podpowiadamy więc, jak nie dać się oszukać i zaoszczędzić pieniądze.
Nie ma nic za darmo
Na początku należy zadać sobie pytanie: co oznacza fakt, że ktoś sprzedaje nowe Kindle 3 na Allegro? Cóż - najwyraźniej na tym zarabia. Kto płaci za zysk pośrednika? Odbiorca końcowy - czyli kupujący na Allegro. Czy jednak sprzedający jest nam w stanie zaoferować lepszą cenę od producenta? W przypadku Kindle nie - Amazon raczej nie udziela rabatów na swoje urządzenia. Wniosek zatem jest jeden: kupując Kindle 3 w serwisie Allegro przepłacamy.
To proste
Wiele osób wychodzi z założenia, że zrobienie zakupów w Amazonie będzie ciężką sprawą. Wiadomo, sklep w Ameryce, wszystko po angielsku, do tego konto trzeba założyć. Wydaje się nam jednak, że z naszym przewodnikiem zamówienie Kindle nie jest wielkim problemem - to kwestia wykonania kilku kroków, które opisaliśmy obszernie. Wystarczy chcieć. A konto w Amazonie i tak będziemy musieli założyć - bez niego nasz Kindle będzie pozbawiony wielu opcji konfiguracyjnych.
Tam się płaci kartą!
Kolejnym dylematem jest sprawa płatności w Amazonie - nie ma przelewu, nie ma PayPala, jest karta płatnicza. Wspomnienie o magicznym kawałku plastiku wywołuje paniczny strach u wielu naszych rodaków. Przywykliśmy, że płacimy kartą w hipermarkecie, że wybieramy pieniądze z bankomatu - ale jak wsadzić kartę w monitor, i to jeszcze tak, by w Stanach wyszła?
Okazuje się, że znakomita większość dostępnych kart płatniczych działa bezproblemowo w Internecie. Wystarczy więc, że podamy odpowiednie dane na stronie Amazona i już - płacimy bez najmniejszego problemu. Czasem trzeba zmienić kwotę limitu płatności internetowych w banku (tak jest na przykład w mBanku) - ale tu, w razie problemów, pomoże nam przecież infolinia banku. I znowu - nic trudnego.
Ważną rzeczą jest jednak waluta, w której prowadzony jest rachunek. Jeśli mamy konto w złotówkach, czekają nas dwa przewalutowania - z dolarów na euro, a z euro - na złotówki. Na każdym takim przewalutowaniu tracimy, bo instytucje finansowe do charytatywnych nie należą. Jednak w większości przypadków, nawet przy uwzględnieniu nieco niekorzystnych kursów, zapłacimy mniej niż na Allegro. Jest jednak lepsze rozwiązanie - czyli konta walutowe.
Konto z zielonymi
W praktycznie każdym banku możemy bezpłatnie założyć i utrzymywać konto w popularnych walutach obcych - dolarach czy euro. Ponieważ za Kindle 3 przyjdzie nam zapłacić 160$, interesuje nas przede wszystkim konto dolarowe. Niestety, nie do każdego takiego konta dostaniemy kartę, którą będziemy mogli płacić przez Internet - warto o to dopytać w banku.
Przykładem karty rozliczanej w dolarach jest karta wirtualna w mBanku. Jej roczny koszt to 25 zł, ale dzięki temu odpada nam jedno przewalutowanie - mBank zamieni nam kwotę w dolarach bezpośrednio na złotówki. Efekt - kwota do zapłaty zbliża się do tego, ile zapłacilibyśmy za tę samą ilość dolarów w kantorze. Ale da się jeszcze taniej.
BZ WBK oferuje do swojego darmowego konta walutowego kartę płatniczą, która bezproblemowo działa w Internecie. Ponieważ jest rozliczana w dolarach, a także dopięta do konta w tej walucie, nie ma ani jednego przewalutowania - jeśli Amazon będzie od nas chciał 160$ - dokładnie tyle zostanie pobrane z naszego konta (na które dolary wpłacimy w kasie po tym, jak wymienimy na nie złotówki w kantorze po korzystnym kursie). Karta jest przez pierwszy rok darmowa - więc możemy bez ryzyka spróbować, a jeśli nam nie będzie to odpowiadać - po prostu przed upływem terminu przyjść do banku i zgłosić rezygnację z karty. Kolejne lata to już opłata w wysokości 10$ - nieco drożej niż w przypadku mBanku. Haczyk jest jeden - jeśli kwota do zapłaty będzie w innej walucie - czeka nas przewalutowanie, a także prowizja banku. Warto o tym pamiętać zwłaszcza w momencie, gdy robimy zakupy na eBayu. Z Amazonem nie ma problemów - chcą od nas zielone.
Doliczą mi cło?
Jednym z najczęściej zadawanych pytań w dziale Kindle na naszym forum jest pytanie o dodatkowe opłaty przy zakupie urządzenia w Ameryce. Odpowiedź pozostaje niezmienna: zapłacimy tylko i wyłącznie tę sumę, jaką zobaczymy w podsumowaniu zamówienia. Bez wyjątków. I nic nie zmieniają historie, że dawno temu zdarzały się pojedyncze przypadki, gdy było nieco inaczej. Teraz nie jest i trzeba to w końcu zrozumieć (a nie żyć opisami sprzed roku).
Amazon wysyła nasze przesyłki jako F/D (w nomenklaturze Incoterms: DDP) - co oznacza, że jako wysyłający ponoszą odpowiedzialność za wszelkie opłaty celne (a więc cło i VAT). Do tego wysyłka odbywa się kurierem, a my dostajemy numer paczki, więc możemy śledzić jej podróż w Internecie.
Pośrednicy na Allegro oferują dokładnie to samo - dlatego, że sami także zamawiają w Amazonie, a jedynie jako adres odbiorcy przesyłki podają dane kupującego z Allegro. Żadnych cudów, rabatów hurtowych ani specjalnych układów z Amerykanami.
Ile zaoszczędzimy?
Ok, wiemy już, jak możemy zaoszczędzić, nie boimy się o dodatkowe, niespodziewane opłaty. Pozostaje pytanie - ile zyskamy dzięki temu, że poświęcimy naszemu zakupowi parę minut więcej? W dniu dzisiejszym znaleźliśmy kantor, który za 1 dolara chciał od nas 2.88 zł. Oznacza to, że za 160$ (bo tyle potrzebujemy na Kindle 3 z WiFi) zapłacimy 460,80 zł - i tyle. Przypominamy: żadnych dodatkowych opłat, ukrytych kosztów ubezpieczenia ani tym podobnych.
Teraz kolej na Allegro. Najtańszy Kindle 3 z WiFi, jaki znaleźliśmy, kosztuje 510 zł z przesyłką. Po wykonaniu prostego odejmowania: 510 zł - 460,80 zł wychodzi, że zaoszczędziliśmy 49,20 zł, co daje nam nieco ponad 17$. Możemy je przeznaczyć na zakup ładowarki sieciowej (aczkolwiek tę akurat taniej kupić na Allegro - nie będzie wprawdzie oryginalna, ale będzie działać), etui (jest niezbędne - tu z kolei najtaniej na eBayu lub bezpośrednio od chińskich sprzedawców) czy eBooki.
Dodatki na Allegro
Polski serwis aukcyjny słynie z tego, że praktycznie przy każdej ofercie dostajemy jakiś gratis. Co dają nasi pośrednicy do Kindle 3? Opcji jest kilka:
- oprogramowanie - ten sam darmowy software, o którym piszemy u nas, a jeśli będzie mowa o polskim menu - to również chodzi o to przygotowane przez nas;
- folie na ekran - których Kindle 3 nie potrzebuje, a z którymi, o ile są nieodpowiednie, może być wiele problemów;
- eBooki - i tu albo darmowe fragmenty, albo oferta z BookINI (i inne na wolnych licencjach), albo nielegalne. Poza tymi ostatnimi rzeczy, które sami, bez obaw o spokojny sen, dostaniemy z Internetu (te ostatnie też dostaniemy bez większego kłopotu, ale mogą powodować kłopoty natury moralnej);
- wsparcie techniczne - które oferujemy i my na forum.
Podsumowując - dostajemy prawdziwie gratisowe gratisy, za które zapłaciliśmy 49,20 zł, a przecież mogliśmy pobrać je sobie sami (i często wyszlibyśmy na tym lepiej, choćby ze względu na dostępność najnowszych wersji). Warto? Naszym zdaniem nie.
Kupuj z głową
Mamy nadzieję, że naszym tekstem przekonaliśmy wszystkich, że Kindle 3 nie warto kupować na Allegro (choć sam serwis nie jest tu nic winny, a niektóre rzeczy są dostępne w naprawdę okazyjnych cenach). Nad wydawanymi pieniędzmi warto zastanowić się zwłaszcza teraz, gdy wiele osób narzeka na ciężką sytuację finansową, a w sklepach jesteśmy świadkami kolejnych podwyżek cen.
Amazon Kindle 3 jest świetnym urządzeniem, choć niepozbawionym swoich wad, ale nie warto niepotrzebnie marnować złotówek czy dolarów przy jego zakupie!
Zapraszamy do komentowania artykułu na naszym forum dyskusyjnym.