Nagrywają dla niewidomych… Playboy’a
W idealnym świecie nie istniałby problem niepełnosprawności. Ponieważ na razie w takowym nie żyjemy, musimy robić wszystko, by każdemu żyło się równie wygodnie. Takim celem kieruje się Taping for the Blind, niezależna amerykańska organizacja non-profit z Teksasu, której wolontariusze już od ponad czterdziestu lat zajmują się zamienianiem obrazu w dźwięk.
Nie tylko niewidomi
Warto zauważyć, że istniejący od 1967 roku Taping for the Blind troszczy się nie tylko o tych całkowicie pozbawionych wzroku. Do ich innych klientów należą osoby z problemami z widzeniem (np. spowodowanymi kataraktą), ale także osoby z dysleksją czy ADD.
Prawdziwe wyzwanie - kolorowe czasopisma
Czytanie książki jest o tyle proste, że autor zapisał już za nas wszystkie słowa. Prawdziwym wyzwaniem staje się dopiero "przeczytanie" obrazków z kolorowych czasopism. Taping for the Blind przyjmuje zamówienia na tytuły od swoich użytkowników - i jednym z nich był... Playboy. NPR prezentuje ciekawy wywiad z Suzi Hanks, która w dzień jest DJem w radiu, a po pracy - czyta niewidomym właśnie Playboya.
Gdy Hanks zaczynała swój wolontariat, dostawała do przeczytania magazyny o zwierzętach. - To było wspaniałe, ale odrobinę nudne, jeśli mam być szczerą - dodaje. Później los sprezentował jej inną okazję.
- Gość, który robił Playboy'a ożenił się, a jego żona zabroniła mu kontynuowania - mówi Hanks. - Więc przyszli do mnie i zaproponowali, bym się tym zajęła. Pomyślałam, że może to być niezłą zabawą.
Przeczytać zdjęcia
Oczywiście, Suzi czyta artykuły zawarte w Playboy'u, ale sporą częścią jej pracy jest opisywanie dołączonych zdjęć. Robi to bez żadnego przygotowanego wcześniej scenariusza - po prostu improwizuje i opisuje to, co widzi.
- Ogólnie rzecz biorąc, jestem ich oczami. Wszystkim, co robię, jest dostarczanie im dostępu do tego, co jest na danej stronie - mówi. - Nie muszę próbować brzmieć seksi, gdy opisuję zdjęcia. Jestem po prostu kobietą czytającą je, a to wszystko wychodzi seksownie czy tego chcę, czy nie.
Hanks nie opisuje po prostu części ciała. - To byłoby nudne. Musisz malować obraz, mówić o tym, co modela przekazuje przez swoje oczy czy wyraz twarzy. Hanks zwraca również uwagę na drobne szczegóły, takie jak wzór na pościeli czy to, że dane zdjęcie zostało poddane obróbce w programie graficznym.
Jak mówi, nigdy nie została poproszona o ograniczanie się, nikt też nie próbował cenzurować jej opisów zdjęć. - Wszystko jest bardzo szczere i bezpośrednie, i właśnie to lubię w tym zajęciu najbardziej - twierdzi Hanks.
A jak jest w Polsce?
Informacje napływające z Ameryki są z pewnością budujące. Cieszy fakt, że są ludzie, którzy chcą pomagać innym. To jednak przykład z USA - a jak jest w naszym własnym kraju?
Jeśli można bez cienia wątpliwości powiedzieć, że jesteśmy w tyle pod względem rozwoju technologicznego, tak w przypadku wrażliwości społecznej zdajemy się nie ustępować Zachodowi. Polski Związek Niewidomych ma własną Bibliotekę Centralną. Uniwersytet Warszawski prowadzi od listopada 1997 r. Bibliotekę Książek Cyfrowych, gdzie studenci znajdą materiały pomocne im w edukacji.
Mamy nadzieję, że w przyszłości i wydawcy zdecydują się nie utrudniać życia osobom niepełnosprawnym - bo tak można postrzegać ich niechęć do tworzenia materiałów cyfrowych (a dla wielu starszych osób możliwość powiększenia wielkości fonta w przypadku eKsiążek jest jedyną szansą, by były je w stanie czytać), jak i umiłowanie w stosowaniu systemów DRM, które często mogą powodować problemy (i blokować programy, które mogą zamieniać słowa na dźwięki). Ochrona własnych interesów nie powinna powodować, iż ograniczamy dostęp osobom, które miały mniej szczęścia od nas.
Zapraszamy do komentowania artykułu na naszym forum dyskusyjnym.