e-bookowo o eBookach
Zaczęliśmy nasz mini-cykl od wydawnictwa całkowicie papierowego - MAGa - a kończymy na całkowicie cyfrowym - wydawnictwie e-bookowo. Jutro postaramy się jakoś podsumować całość, a dzisiaj oddajemy głos pani doktor Katarzynie Krzan, redaktor naczelnej wydawnictwa e-bookowo, która była uprzejma odpowiedzieć na nasze pytania. Pisownia, jak zwykle, zachowana w postaci oryginalnej.
eKsiążki.org: Dlaczego zdecydowali się Państwo na wydawanie książek w formie elektronicznej?
Katarzyna Krzan: Wydawnictw książkowych jest setki, internetowych nadal niewiele, a rynek świeży, raczkujący. Od początku współpracuję ze Złotymi Myślami i miałam okazję obserwować ich rozwój. Pomyślałam, że przecież mogę robić to samo. Zdecydowałam się jednak na inny typ publikacji.
eKsiążki.org: Jaki procent przychodów Państwa wydawnictwa stanowią obecnie książki w formie elektronicznej? Czy cieszą się one dużą popularnością?
KK: Książki elektroniczne stanowią sto procent naszej produkcji wydawniczej. W ogóle nie zamierzamy wchodzić na papier. E-książki uważamy nie tyle za przyszłość, co za konieczność. E-bookowo wydaje głównie prace dyplomowe oraz literaturę piękną. Ideą było danie szansy świeżo upieczonym magistrom pokazania ich, niejednokrotnie, bardzo interesujących prac. Te zresztą sprzedają się najlepiej. Choć do literatury pięknej też zaczyna się przekonywać coraz więcej czytelników.
eKsiążki.org: Co sądzą Państwo o problemie nielegalnych kopii książek w formie elektronicznej?
KK: Jest to problem, z którym borykają się wszyscy twórcy. Jest to nieuniknione. Moim zdaniem lekiem na piratów mogą być tylko niższe ceny publikacji. Jeśli każdego stać będzie na zakup oryginalnego produktu, nie będzie potrzebował darmowych podróbek.
eKsiążki.org: Czy uważają Państwo, iż systemy DRM są odpowiednie? A może zbytnio ograniczają możliwości czytelników?
KK: Nie korzystamy z DRM. Korzystają z tego nasi partnerzy. Im bardziej skomplikowane zabezpieczenia, tym większa pokusa dla hakerów i piratów. Mamy własny system zabezpieczania plików, ciągle go udoskonalamy. Nie jest on wymierzony w czytelników. Mają oni prawo przechowywać publikację na komputerze, mogą ją drukować. Jedyną zasadą jest to, by nasze e-booki były traktowane jak "zwykłe" książki. Wiem na przykład, że nasze publikacje są cytowane w pracach naukowych jak inne książki. Czytelnik, kupując coś, staje się właścicielem, co niesie ze sobą także odpowiedzialność za posiadaną rzecz. Systemy DRM mają swoje zalety, ale moim zdaniem, sprawiają, że czytelnik czuje się niemal szpiegowany. Z niektórymi plikami nie wolno mu nic zrobić. Nie może ich kopiować, przesłać znajomemu, a przecież pożyczać książki można... Może nawet nie wolno czytać? Kupując sobie mptrójkę, czy e-booka, odbiorca powinien mieć prawo skopiowania utworu na komórkę, czy do innego nośnika bez konieczności instalowania dodatkowego oprogramowania, monitorującego każdy jego ruch. Jest to może ryzykowne posunięcie dla producentów, ale poczucie pełnej własności może paradoksalnie zapobiegać pokusie piractwa.
eKsiążki.org: Czy mieli Państwo jakieś problemy z wydawaniem książek elektronicznych?
KK: Problemów jak dotąd nie było. Biblioteka Narodowa, przyznająca numery ISBN, wyszła wydawcom na przeciw, tworząc system, dzięki któremu można łatwo przesłać do zasobów narodowych kopię publikacji. Planuje też stworzenie cyfrowych bibliotek, gdzie będzie mozna wypożyczać e-booki. Jest to jeszcze w sferze przyszłości, ale warto być do tego przygotowanym. Mam nadzieję, że w przyszłości nasze dzieci zamiast tony książek będą mogły nosić do szkoły jedno, małe urządzenie, w którym znajdą sie wszelkie lektury i podręczniki.
eKsiążki.org: Jak kształtują się ceny Państwa książek elektronicznych w porównaniu z papierowymi? Dlaczego zdecydowaliście się Państwo na taki, a nie inny współczynnik?
KK: Po pierwsze: e-booki są za drogie. Powinny być co najmniej o połowę tańsze. Ale wydawcy są zachłanni. Szczególnie ci papierowi, wydający dodatkowo wersje elektroniczne swoich publikacji. Zdarza się, że e-book kosztuje tyle, co książka papierowa. Tymczasem powinien być znacznie tańszy i po części zachęcać do zakupu papierowej wersji (jeśli taka jest). U nas ceny wynoszą ok. 10-18 zł. Taniej niż w innych księgarniach, ale i tak za drogo. Nie chcemy jednak zbytnio odstawać od konkurencji :). Inna sprawa, że nie wiadomo nadal co z vatem na e-booki. Przepisy są niejasne i sprzeczne, jak to w Polsce. Wydawcy e-booków płacą więc "na wszelki wypadek" 22%, choć na książki podatek jest zerowy... To zatem także decyduje o cenie e-książki.
Cieszy nas podejście wydawnictwa e-bookowo do problemu systemów ochrony treści (DRM) - jak widać, nie wszyscy wydawcy uważają, iż najlepiej nie pozwalać czytelnikowi na nic w obawie, że może coś złego zrobi. Polecamy Waszej uwadze również fragment o cenach eKsiążek - jakże odmienny od tego, co usłyszeliśmy od wydawnictwa MAG.
Zachęcamy również do komentarzy na forum. Zgadzacie się, że "poczucie pełnej własności może paradoksalnie zapobiegać pokusie piractwa", czy może jest zupełnie inaczej?