eClicto z aplikacją na Androida
By przerwać passę złych wiadomości - o śmierci Steve Jobsa, a także o tym, że Amazon zaczął doliczać VAT do zamawianych Kindle - odnotowujemy, iż eClicto, po dwóch latach od swojego startu, wychodzi poza Windows i własny, dedykowany eCzytnik. Na Android Market trafiła dzisiaj aplikacja, dzięki której przeczytacie eBooki kupione w eClicto także w swoim telefonie.
Śladami T-Mobile
eClicto podążyło śladami T-Mobile, któremu dostarcza już eBooki. Tym razem nie musimy się przynajmniej martwić o to, że po przeniesieniu do innej sieci stracimy dostęp do zakupionych treści. Wygląda więc na to, że po raz pierwszy sklepem i jego ofertą może się zainteresować więcej konsumentów.
Sama aplikacja jest wykonana całkiem przyzwoicie. Możemy przełączać się między trybem normalnym i nocnym, zmieniać krój fonta, dopasowywać jego wielkość do naszych preferencji - czyli są obecne wszystkie te podstawowe funkcje, które czynią czytanie przyjemnym - o ile, rzecz jasna, ktoś lubi czytać z ekranu telefonu.
Złamią DRM?
Jesteśmy ciekawi, czy wypuszczenie aplikacji na rynek urządzeń mobilnych spowoduje, że DRM zostanie złamany, choć mamy w świadomości fakt, że DRM Amazona i Barnes & Noble łamano atakując aplikacje dedykowane na PC - a taką eClicto posiada od samego początku. Gdyby to jednak nastąpiło, eBooki z eClicto mogłoby czytać więcej osób - zwłaszcza, że część pozycji z ich asortymentu nie występuje nigdzie indziej (przykładem może być "Pióropusz" Mariana Pilota, zdobywcy Nike 2011).
Coś się ruszy w eClicto?
Powoli zbliżają się 15. Targi Książki w Krakowie, a wraz z nimi Salon Nowych Mediów i ciekawe spotkania z polskimi firmami zajmującymi się eCzytnikami - w tym i z eClicto. Może aplikacja na Androida jest zwiastunem większych niespodzianek? A może znowu zobaczymy urządzenie bez nazwy w testowej obudowie i usłyszymy, że już niedługo w docelowej formie trafi na rynek? Czyżby eClicto nie było martwym projektem?
Zapraszamy do komentowania artykułu na naszym forum dyskusyjnym.