eCzytniki są złe
Dotychczas staraliśmy się przekonywać Was, że eCzytniki są dobrym rozwiązaniem, na którym skorzystacie - bo dzięki poznawaniu nowych książek powiększa się zasób słownictwa, mamy okazję zapoznać się z ciekawymi ideami lub też po prostu odpocząć od codziennego życia. Jak się jednak okazuje - to tylko ułuda, a eCzytniki są źródłem wszelkiego zła. Chcecie wiedzieć dlaczego? Zapraszamy do lektury!
Prosty test
Na początek prosty test dla tych z Was, którzy posiadają własne eCzytniki: powiedźcie, co czytaliście w zeszłym tygodniu? Jeśli pamiętacie - to z pewnością oszukiwaliście i sprawdziliście na swoich urządzeniach. Jeśli nie pamiętacie - jesteście najlepszym dowodem na potwierdzenie tezy, że eCzytniki są złe. Jak donosi brytyjski Telegraph, czytniki eBooków są dla nas niekorzystne, ponieważ... za łatwo się czyta przy ich użyciu. Tak, ich największą wadą jest to, że są wygodne.
Wygoda jest dla leniwych (i zapominalskich)
Jak dowiadujemy się ze wspomnianego artykułu, niektórzy naukowcy doszli do wniosku, że nasza podświadomość lubi wyzwania. Jeśli tekst czyta się zbyt łatwo - a tak jest w przypadku eCzytników - to nasz mózg przypina poznawanej treści łatkę "nieistotne". W sytuacji odwrotnej - gdy mamy do czynienia z odręcznymi bazgrołami, zapisanymi na fatalnej jakości papierze - zmuszamy się do większego wysiłku, by je odcyfrować, przez co pamiętamy je lepiej.
Badania dowodzą...
W Princeton University przeprowadzono badanie - wybrano grupę 28 osób w wieku od 18 do 40 lat, a następnie kazano im przyswoić pewne informacje o jednej z trzech wymyślonych ras obcych. Tym, co różniło trzy grupy była czcionka, jaką zostały zapisane wydrukowane materiały. Jak się okazało, ci z badanych, którzy czytali tekst zapisany Arialem, zapamiętali o 14% mniej faktów niż grupy, które miały do czynienia ze znacznie mniej czytelnymi Comic Sansem MS oraz Bodoni MT.
Studium doprowadziło naukowców do wniosku, że uczynienie materiału do nauki trudniejszym w odbiorze sprawia, że jest on lepiej zapamiętywany, zwłaszcza w dłuższym okresie czasu, ponieważ poświęcamy mu znacznie więcej uwagi.
Blogger się zgadza
Do podobnych wniosków doszedł blogger zajmujący się neurobiologią - Jonah Lehrer. Bije on na alarm - rosnąca popularność eCzytników może spowodować, że będziemy coraz mniej chętnie sięgać po trudne teksty. Podaje również rozwiązanie: niech czytniki eKsiążek zawierają opcje, które utrudnią czytanie. Wśród możliwych propozycji wymienia wykorzystanie innych zestawów fontów, zmniejszenie kontrastu czy odwrócenie schematu kolorów. Oczy będą się bardziej męczyć, my będziemy czytać wolniej - ale zapamiętamy więcej!
Co nas czeka w przyszłości?
Czy pamiętacie piąte zdanie tego artykułu? Jeśli nie - to może ten tekst będzie dla Was sygnałem, że warto zrezygnować z super-wyrazistych ekranów monitorów LCD, a eCzytniki wystawić na Allegro. A za zarobione pieniądze (choć, niestety, wzbogacicie się na cudzym nieszczęściu) kupić stare monitory, najlepiej poszukując tych częściowo uszkodzonych. Jeżeli zaś uzależniliście się od eBooków na tyle, że nie pozbędziecie się dedykowanych urządzeń, może użycie fonta reading frequency pomoże? Fakt, iż najprawdopodobniej polskie znaki zamienią się w kwadraty nie będzie przeszkodą - wprost przeciwnie, zmusi Was do jeszcze większego wysiłku, a w konsekwencji - do zapamiętania tekstu! A jeśli dalej będzie za prosto - wybierzcie najmniejszy rozmiar tekstu, na jaki pozwala Wam wasze urządzenie.