iRiver Cover Story – 6″ z WiFi
Koreański iRiver chce najwyraźniej wrócić do gry. Dokładnie rok po prezentacji swojego poprzedniego modelu - Story - iRiver pokazuje nam swoje nowe dzieło - Cover Story. Z poprzednikiem łączy go w zasadzie tylko część nazwy - ale czy naprawdę jest na co czekać?
6" z WiFi - powoli standard?
Porównując Cover Story ze starym Story najbardziej w oczy rzuca się fakt, iż nowy model jest odrobinę mniejszy i został pozbawiony klawiatury. Jak donosi rosyjski The-Ebook, jest to związane z dodaniem ekranu dotykowego, który będzie można obsługiwać zarówno rysikiem, jak i palcem, i umożliwi nam na robienie notatek czy rysowanie. Czy jednak Cover Story będzie cierpiało na chorobę PRS-600 - przekonamy się niedługo.
Reszta elementów jest dość standardowa - starszy model E-Inka, Vixplex, z 8 odcieniami szarości i przekątną 6", 2 GB pamięci wewnętrznej, rozszerzalne poprzez karty microSD. Dodatkowo akcelerometr, który obróci stronę wraz z obrotem sprzętu oraz słownik angielsko-angielski.
Jeśli zaś chodzi o wsparcie dla różnych formatów - tu również króluje standard ePUB z DRM od Adobe. Warto na pewno wyróżnić wsparcie dla plików DjVu. Oprócz tego mamy to, co zawsze: FB2, PDF, ZIP, TXT, HTML i parę formatów plików muzycznych.
Dwie wersje, 5 kolorów
iRiver Cover Story ma być dostępny w dwóch wersjach - tej pozbawionej WiFi oraz tej wzbogaconej o komunikację bezprzewodową. Prostszy model ma być dostępny w cenie około 219€ - zdecydowanie bez rewelacji, jeśli spojrzymy na konkurencję (i to nawet tę droższą, jak Sony). Wersja z WiFi ma dawać nam dostęp do powiązanej z czytnikiem księgarni, a także umożliwiać pisanie e-maili, nie będzie jednak dostępnej przeglądarki internetowej.
Jak informuje niemiecki lesen.net, do Cover Story będziemy mogli sobie wybrać jeden z 5 kolorów okładek - coś dla fanów wyróżniania się w tłumie.
iRiver Cover Story ma być dostępny w sklepach już w październiku.
Szanse Cover Story na sukces? Niewielkie
Co jest w stanie osiągnąć Cover Story na rynku? Prawdopodobnie nie za wiele. Podobają nam się obudowy w formie takich paneli przednich - mamy nadzieję, że przy czytaniu można je przyczepić z tyłu urządzenia - ale to zdecydowanie za mało, by konkurować na coraz większym rynku. Poważnym minusem jest też rezygnacja z przeglądarki internetowej w modelu wyposażonym w WiFi - uważamy, że to poważny błąd. Szkoda, bo powrót iRivera do zabawy w eCzytniki mógł być całkiem udany.